Mniej znaczy więcej
Diagnostyczny wpis Pana Gabriela – Pokusa...” ewokujący istotę zagrożenia Toskanią wzruszył umoszczone gniazdka, skutkując maskowanym „ trwogą i drżeniem” Mając na uwadze deprywacyjną istotę wpisu, chciałbym kroplą nadziei przypomnieć, iż czasami:
MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ
Czytając poemat ( fragmenty ) „ Andrea del Sarto” angielskiego XIX wiecznego poety Roberta Browninga znalazłem zdanie – „ mniej znaczy więcej”. Ponieważ nie było mi obce, a i kojarzyło mi się z „lepsze jest wrogiem dobrego”, postanowiłem, z nieustającej ciekawości poznawczej, sprawdzić etymologię wyrażenia. Tym bardziej, że jest to klasyczny paradoks, w dodatku, jak mniemałem mogący mieć praktyczne konsekwencje.
W odróżnieniu od słynnych paradoksów zachodniej myśli: Zenona z Elei ( zdrowy rozsądek i prawa ruchu się wykluczają) i Bertranda Russella ( zestaw rzeczy fizycznych nie może sam siebie zawierać ponieważ nie jest rzeczą fizyczną – dojście do koncepcji metajęzyka).
Odkryłem, iż „ mniej znaczy więcej” było ulubionym powiedzeniem niemieckiego architekta Ludwika Miesa van der Rohe ( 1886 – 1969). Domniemywam, że ulubionym, ponieważ wyciągnął z niego praktyczne konsekwencje dotyczące prostoty i funkcjonalności .
Te praktyczne konsekwencje, będące wszak kontynuacją idei pioniera ograniczonej jedności Louisa Sullivana- „forma zawsze podąża za treścią”, racjonalizowały się w istotnych dokonaniach architektonicznych i przyniosły Ludwikowi sławę , zatem chyba z rozpędu przypisano mu autorstwo powiedzenia „ lepsze jest wrogiem dobrego”.
Ludwikowi przypisywani też autorstwo powiedzenia – „ diabeł tkwi w szczegółach”
Polskie źródła sugerują staropolszczyznę bez możliwości dotarcia do źródła.
Sprawę dopiero rozjaśniła mi obcojęzyczna Wikipedia
Pozwólmy jej zatem mówić.
Idiom „diabeł tkwi w szczegółach” pochodzi od wcześniejszego wyrażenia „Bóg tkwi w szczegółach”; wyrażając pogląd, że cokolwiek nie powinno być dokładnie wykonane; czyli dane są ważne. Ten oryginalny idiom został przypisany kilku różnym osobom, zwłaszcza do niemieckiego pochodzenia architekta Ludwiga Miesa van der Rohe (1886/1969) . Podane to zostało przez The New York Times w nekrologu po śmierci Ludwika. Jednakże, na ogół, nie są akceptuje się tego autorstwa.. Wyrażenie pojawia się również i wcześniej u niemieckiego historyka sztuki Warburga (1866-1929), choć biograf Warburga Gombrich, również nie jest pewien tego autorstwa. Jeszcze wcześniejsza wersja idiomu w formie „Le bon Dieu est dans le detal” (dobry Bóg jest w szczegółach) jest powszechnie przypisywana Gustave Flaubertowi.
Znany zbieracz cytatów i autorytet Bartlett zalicza autorstwo idiomu do anonimów.
Google Ngram Viewer wskazuje, że określenie „diabeł tkwi w szczegółach” nie pojawia się w druku przed ok 1975 rokiem. Oczywiście się myli – ja przyjmuję, iż nekrolog Ludwika prawdopodobnie był drukowany, nadto samo powiedzenie funkcjonowało w wersjach synonimicznych w literaturze.
Czyli od jak niedawna, a jakże powszechne, by powtórzyć za Sartoriuszem – myśl, owszem ciekawa, szkoda,że niezbyt nowa, o Akibie ben Josefie, czy Madame de Lespinasse nie wspominając.
tagi:
byczeq | |
17 września 2020 10:30 |
Komentarze:
gabriel-maciejewski @byczeq | |
17 września 2020 14:41 |
Ciekawe, lista rzekomo dawnych, a w sumie świeżych przysłów by się przydała
Magazynier @byczeq | |
17 września 2020 19:46 |
"Idiom „diabeł tkwi w szczegółach” pochodzi od wcześniejszego wyrażenia „Bóg tkwi w szczegółach”; wyrażając pogląd, że cokolwiek nie powinno być dokładnie wykonane; czyli dane są ważne. Ten oryginalny idiom został przypisany kilku różnym osobom, zwłaszcza do niemieckiego pochodzenia architekta Ludwiga Miesa van der Rohe (1886/1969) ..." Warburgowi i Flaubertowi.
A to jest ciekawe. Genealogia i ewolucja sentencji. Skąd pochodzą i gdzie zostaną skanalizowane. Przepraszam, ja się nie wściekłem, wszyscy po prostu przypisuję sentencję „diabeł tkwi w szczegółach” Churchillowi. Ja na prawdę nie jestem anglofobem i być nim nie chcę.
byczeq @ikony58 17 września 2020 19:04 | |
17 września 2020 19:50 |
Dziękuję za link. A z paradoksem jako ISTOTĄ chrześcijaństwa to nie przesadzał bym panie Chesterton.
byczeq @Magazynier 17 września 2020 19:46 | |
17 września 2020 19:57 |
W tym obszarze Anglicy często stosują metodę sowiecką - Pietiagoras i inni. A kochać ich to też nie mamy za co. Proszę w ramach ćwiczeń historycznych znaleźć choć trzy istotne powody.
Magazynier @byczeq 17 września 2020 19:57 | |
18 września 2020 10:50 |
Do miłości heroicznej do Anglików mamy kilka tysięcy powodów.